Porozmawiajmy o Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (OWU)

Chcąc ubezpieczyć np. samochód, klient informuje doradcę jakiej jest marki, czy chce samo ubezpieczenie OC, czy również AC i pyta ile będzie go ta przyjemność kosztować.

Następnie agent prosi go o podanie wymaganych danych samochodu i zadaje pytania nt. dotychczasowego przebiegu ubezpieczenia, fotografuje samochód itd.

Następnie klient opłaca składkę i otrzymuje od agenta polisę oraz jeszcze coś... zadrukowanego paragrafami.
To coś, osoby „poukładane” schowają w najlepszym razie do dokumentów dotyczących samochodu, natomiast te mniej porządne, szybko zaprzepaszczą gdzieś na zawsze, nigdy nie poznając treści.

Tymczasem to „coś” to są właśnie Ogólne Warunki Ubezpieczenia, które przed chwilą zostało zawarte, czyli jego integralna czesć, inaczej mówiąc treść i warunki Umowy ubezpieczenia samochodu, podczas gdy Polisa, którą skwapliwie klient schował do portfela (lub jej wersja mini) to tylko dokument potwierdzający, że pojazd jest ubezpieczony.

Ci , którzy nie zapoznali się z OWU, poznają zazwyczaj warunki Umowy dopiero w praktyce, tj. wtedy, kiedy w razie szkody dowiadują się, że za daną szkodę nie należy im się żadne świadczenie, ponieważ umowa czyli OWU tego nie przewidują.

Klient pomstuje wtedy na towarzystwo ubezpieczeniowe i ogłasza, że został przez nie oszukany. A wystarczyłoby tak niewiele - zapoznać się z OWU. Nie jest to wcale takie trudne.

Agent może rozmawiać z klientem, starać się sumiennie wyjaśnić mu wszelkie szczegóły ubezpieczenia, ale naprawdę żaden klient nie jest w stanie ich zapamiętać. Po pierwszym spotkaniu, np. w  sprawie ubezpieczenia na życie, każdy poważny doradca ubezpieczeniowy, a my do takich należymy, wręcza klientowi OWU z prośbą o zapoznanie się z ich treścią przed następnym spotkaniem,  prawie każdy ambitny klient rzuca w odpowiedzi „Panie, a kto by to czytał?”

Ta bardzo powszechna postawa jest tym dziwniejsza, że z drugiej strony wielu klientów podejrzewa agentów o nieuczciwość, naciąganie ich, sprzedawanie im kota w worku, itp.

Zanim zdecydujemy się na zawarcie jakiejkolwiek umowy ubezpieczenia, powinniśmy poznać zakres ochrony ubezpieczeniowej, w jakich sytuacjach zgodnie z prawem towarzystwo nie wypłaci świadczenia (wyłączenia) oraz nasze prawa i obowiązki wynikające z umowy.

Niewątpliwie lektura OWU do łatwych i rozrywkowych nie należy.

Zawiera wiele nowych dla klientów i może nawet trudnych terminów, ale co stoi na przeszkodzie, żeby je zaznaczyć i poprosić o wyjaśnienie doradcę. Pokreślone OWU, z uwagami na marginesie, to oswojone OWU. Właściciel takiego egzemplarza ma wiele tematów do dialogu z doradcą. Uwielbiamy takich klientów ponieważ to są z reguły nasi klienci na całe życie.

W OWU nic nie jest zapisane „drobnym druczkiem”, doradcę zapytać można o każdy zapis, a jeżeli nie będzie potrafił odpowiedzieć na jakieś pytanie, warto zaczekać aby zasięgnął informacji u źródła w towarzystwie.

Nieznajomość posiadanej umowy powoduje, że w razie zaistnienia zdarzenia ubezpieczeniowego, klient jest zdziwiony, że ochrona ubezpieczeniowa nie obejmuje tego, co właśnie mu się przytrafiło i z miejsca ogłasza, że ubezpieczenie, które posiada jest do niczego i że został oczywiście oszukany, a firmy ubezpieczeniowe to banda złodziei.

Tymczasem gdyby klienci zadawali sobie  trud zapoznania się każdorazowo choćby tylko ze strukturą OWU, tj. z tytułami rozdziałów i podrozdziałów, a także z definicjami używanych w ubezpieczeniach pojęć, na następnym spotkaniu z agentem mieliby o co pytać i rozmowa toczyłaby się wartko, a ich wiedza nt. ubezpieczeń wzrosłaby niepomiernie.

Tym samym edukacja ubezpieczeniowa społeczeństwa mogłaby poczynić milowy krok naprzód, o co walczymy jako Państwa doradcy od kilkunastu lat i czemu służy coraz częściej odwiedzana przez Państwa nasza strona internetowa

http://www.agent-aviva.warszawa.pl/

Maciej Lichoński